Wpisany przez Administrator
|
czwartek, 07 czerwca 2018 21:03 |
Piękna pogoda i słońce są oczywiście pożądane w górach, ale co za dużo… Poszliśmy z Rabki na Turbacz i wracaliśmy przez Koninki i Olszówkę. Dla nieznających – grubo ponad 40 kilometrów w górach. To naprawdę dużo. I pod koniec wszyscy mieliśmy dosyć. Na Turbaczu porozmawialiśmy z rowerzystką, która mieszka w Nowym Targu, ale pochodzi z zachodniopomorskiego. Więc trochę nasze strony. I także z ogromnym uznaniem patrzy na sposób życia naszych niepełnosprawnych. W Rabce na Słonem spotkaliśmy dużą grupę ludzi ubranych po góralsku, najczęściej młodzi, także ze skrzypkami. Nie robiliśmy zdjęć, bo najpierw wydawało się, że ludzie zbierają się na pogrzeb. Potem okazało się, że sami, tradycyjnie organizują nabożeństwo przed kapliczką w starym jesionie. Piękny zwyczaj.
|