Łzy i łkanie

Na film  „Blisko” szedłem jak na ścięcie. Przeczuwałem emocjonalną orkę. Nie pomyliłem się. Ściśnięte gardło miałem niemal przez cały seans.  Wyszedłem z sali – jak większość widzów – roztrzęsiony. To słowa jednego z recenzentów. Chodzi o film ukazujący dziecięcą przyjaźń dwóch chłopców, która w miarę ich dorastania przestaje się podobać otoczeniu. Kolejne incydenty sprawiają, że w jednym z chłopców narasta lęk. Sprowadza życie do tuszowania “inności”.

A jakoś nie leją się nasze łzy, gdy dorośli ludzie niepełnosprawni są traktowani jak dzieci, gdy nie pozwala się im na samodzielność, gdy decyduje o całym życiu. Widać tu jest inna inność, która nie powala.