Ważny ma być człowiek, a nie papier i urzędnicze schematy. Nowa minister od spraw społecznych powiedziała jasno, że to nienormalne, by człowiek mający niepełnosprawność, której się po prostu nie leczy, musiał drżeć ze strachu przed kolejnymi komisjami, które jednak mają spróbować leczenia. My tego doświadczamy w praktyce, gdy urzędnicy kwestionują pracę z uczestnikami mającymi stare symbole na orzeczeniach o niepełnosprawności lub brak jakiegoś symbolu. Liczy się człowiek a nie papier. Zawsze byliśmy o tym przekonani.