Nie tylko prywatne, ale także zdawałoby się renomowane państwowe uczelnie wydają tysiące złotych na certyfikaty mające zaświadczać o jakości kształcenia. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, a największym zyskiem cieszy się firma wystawiająca certyfikaty. Początek roku szkolnego i opinie zrezygnowanych oraz odchodzących nauczycieli: system jest chory, pogoń za punktami, rankingami, działaniem na pokaz. Nie liczą się ludzie, ważny jest papier. Wydaje się, że w naszej branży jest podobnie, albo nawet o wiele gorzej. Nic dziwnego, że myślenie o człowieku wywołuje zdziwienie, niechęć, a nawet opór.