Zdarza się, że reakcją na nasze pomaganie jest zwątpienie: czy osoby niepełnosprawne na pewno potrafią, czy się nadają, czy być może nie jest to jakaś forma ich wykorzystywania? W Czarodziejskiej Górze można dostrzec coś, na co na ogół nie zwracamy uwagi. Portier w sanatorium, kelnerka, pracownicy z obsługi to ludzie, którzy sami zmagają się z chorobą czy niepełnosprawnością. I jest to normalne w opisie sprzed ponad 100 lat. Nasze włączanie podopiecznych w życie nie jest więc niczym nienormalnym. To raczej zamykanie im świata jest przejawem chorobliwego myślenia. Agnieszka przeprowadziła się na mieszkanie chronione. Potrzebuje wsparcia przy przemieszczaniu się, więc pomagają jej koledzy.