Przychodzi mama. I jest pewna, że jej dorosłe dziecko jest zupełnie inne od tego, co jej o nim
mówimy. Bo dziecko przy niej potrafi być takie, jak wyobrażenia mamy. Nierealny obraz utrwala się w
nierealnym życiu dorosłego dziecka. Wyobrażenia i przyjęte założenia nie chcą współpracy. Bo
wymagałyby pracy nad zniszczonym obrazem. To nie jest tylko problem mamy. Nie jesteśmy w stanie
przekonać do współpracy specjalistów, lekarzy. Do rozmowy o tym, co widzimy w obserwacji naszej
codziennej praktyki. Dwa światy. Jeden szuka potwierdzenia tego, co wie i co widzi czasem bardzo na
pokaz. Drugi dostrzegając coś zupełnie innego, staje często bezradny wobec innego spojrzenia.