Mam problem, gdy ktoś pyta, jaki jest mój zawód? Najbliżej mi chyba do myślenia filozoficznego, ale nie Platońskiego mędrca, gdyż urządzanie świata i dyskusje o tym, co dawno udowodnione, mnie nie pociągają. Chodzi mi raczej o pytanie: skąd się bierze łatwość i zgoda na rezygnację z siebie, z własnej prawdy? Jak to się dzieje, że tak chętnie chcemy konstruować innych, nie potrafiąc tworzyć siebie? Góry pozwalają spojrzeć z dystansem. Warto się wspinać nie po to, by zdobyć szczyt, ale by móc zmęczyć się sobą. I po Norwidowsku od – począć. Zacząć na nowo.