Pomagamy kilkudziesięciu seniorom. Można to przeliczać na godziny i pieniądze, ale nie o to chodzi. Niespecjalnie to pewnie obchodzi także miłośników sprawozdawczości. Można się zastanawiać, dlaczego wiele osób tak lekceważąco traktuje tę pomoc? Może to efekt przekonań, że przecież się należy? Może efekt wyboru drogi, że łatwiej działać akcyjnie, niż być z człowiekiem? Może skutek wspierania na pokaz i dla dobrze wyglądających raportów? Nasi uczestnicy są często traktowani niemal jak zło konieczne. Pomagasz, ale przecież nie tak, jak bym chciała. Może to także efekt rozgoryczenia życiem? Dla nas przesłanka, by tworzyć warunki do pracy nad sobą, do poznawania siebie, do zmiany życia, po to, by umieć widzieć innych inaczej.