Zdarzyło się chyba po raz pierwszy, że przyszła mama chcąc, by jej syn chodził na warsztaty po to, by stał się samodzielnym człowiekiem. Nie po to, by nie siedział w domu i ktoś się nim zajmował. Pewnie to jest prawdziwa miłość matki. A szansa na samodzielność to praktyka, konkretne działania.