Nie dostajemy ich od nikogo. Każde z mieszkań wymagało i wymaga remontów, napraw, ciągłego nadzoru i usprawniania. Może to nie jest korzystne ekonomicznie, ale kilkanaście osób może poznawać smak niezależnego życia, a dla niektórych to szansa na nowe życie, na powrót do rodziny, do dzieci, do ratowania się od beznadziei, chory czy nałogów. A dodatkowo to możliwość uczenia się pracy, ale także bycia razem, wspólnego gotowania czy spędzania czasu.